Numer ewidencyjny | 041T |
W schronisku od | 14.04.2023 |
Przybliżony wiek w dniu przyjęcia | ok. 10 lat |
Stosunek do: | |
psy | – |
suczki | – |
koty | – |
dzieci(starsze) | akceptuje |
Historia Alpena jest niesamowita. Pies przez całe życie miał swojego właściciela, niestety większość tego życia przestał na łańcuchu, jak to często na polskiej wsi. 14 marca otrzymaliśmy zgłoszenie o źle wyglądającym psie na jedne z posesji przy drodze krajowej nr 2 w miejscowości Wólka Dobryńska. Prosimy zaprzyjaźnionych działaczy z tamtego terenu o sprawdzenie zgłoszenia. Dziewczyna jedzie, sprawdza, ustala, że pies ma kilkanaście lat, jest u tego pana od szczeniaka. Dogaduje się z właścicielem, że jak zbierze pieniądze, to zabierze psa do weterynarza, a póki co, zostawia jedzenie i nakazuje spuszczanie psa z łańcucha. Wolontariusza jedzie na miejsce, w którym przebywał pies, ale go tam oczywiście nie zastaje. Właściciel stwierdza, że pies gdzieś sobie poszedł. Pisze więc ogłoszenie, że go poszukuje w pobliskich wsiach. Mniej więcej w tym samym czasie, a dokładniej 14 kwietnia, pies zostaje przywieziony przez żołnierzy stacjonujących w mieście. Cała historia jest bardzo naciągana, a pies dostał wyrok dożywocia w schronisku.
Na ile udało nam się go poznać, jest to pies, który łapie pozytywny kontakt od pierwszego spotkania. Wiek i życie na łańcuchu sprawiają, że wygląda na wychudzonego. Chętnie wychodzi z kojca na spacery, nie ciągnie na smyczy, idzie grzecznie, chociaż zawraca, jakby obawiał się, że ktoś go ze schroniska zabierze. Często kręci się wokół człowieka, bo takie zachowania przejawia pies z łańcucha. Przywołany idzie dalej. Na inne psy reaguje warczeniem i ciągnie w ich stronę. Może to wynikać z faktu, że w ciągu całego życia nie miał zdrowego kontaktu z innym zwierzakiem.